Współcześnie spódnica traktowana jest jako typowo kobiecy element garderoby. Ciężko wyobrazić sobie mężczyznę paradującego w takim stroju po ulicach nawet tak dużych miast jak Warszawa, Londyn, czy Mediolan. Choć nie zawsze tak było. W końcu początki spódnic siejącą aż do zamierzchłych czasów starożytności – a były one wykorzystywane oczywiście przez mężczyzn. Pora dokładnie przeanalizować historię tego elementu garderoby. Być może wtedy łatwiej będzie zrozumieć, iż może to być uniwersalne ubranie, przeznaczone nie tylko dla kobiet. Jak zatem wygląda historia spódnicy? W jakich męskich stylizacjach możemy je dostrzec współcześnie? O których projektantach należy wspomnieć jeśli chodzi o popularyzowanie nowego trendu?
Historia spódnicy – gdzie leżą jej początki?
Jak już wspomniano wyżej początki spódnicy sięgają czasów starożytności. Już wtedy mężczyźni, podobnie, jak i kobiety mieli pełne prawo do noszenia czegoś podobnego do współczesnych spódnic – chodzi o luźne przepaski dookoła linii bioder. Następnie pojawiły się pledy oraz sarong – czyli spódnice noszone na Malajach. Całkiem podobne zwyczaje modowe panowały w kraju faraonów – czyli Starożytnym Egipcie. Początkowo były to krótkie przepaski, które z biegiem czasu wyewoluowały w tuniki. Kolejna epoka – średniowiecze to także czasy w których świetnie miała się popularność spódnic. Pojawiły się wówczas tak zwane celtyckie pledy. Choć lepiej aby one nie wracały do łask…
A może coś bliżej współczesności? Czym jest kilt?
No i tu pojawia się Szkocja. Szkocki kilt pojawił się w modzie około XVI wieku – stosunkowo dawno. A cieszy się popularnością aż do dzisiaj. Przetrwał on nawet jako strój narodowy Irlandczyków, Walijczyków oraz oczywiście Szkotów. I choć jest on zakładany na święta i uroczystości w zasadzie nic nie stałoby na przeszkodzie, aby to zmienić. A czym tak właściwie się wyróżnia?
Kilt to nie tylko strój odświętny, to także część umundurowania szkockich skautów. Jest on zrobiony z materiału o kraciastym wzorze, zaś szyty jest z bardzo szerokiego materiału, składanego na fason spódnicy kopertowej. Często spotkać można na nim broszę z symbolem klanu. I co ważne każdy klan ma własny, unikalny wzór tartanu – czyli wspomnianej wełnianej kraty.
Granica zachodu – tu faceci noszą spodnie
Wracając do krajów zachodnich – raczej na próżno szukać tu inspiracji spódnicowych. Chyba że na pokazach mody, czy też na okładkach najbardziej znanych modowych czasopism. Jednym z pierwszych projektantów wykorzystującym motyw spódnicy w swoich dziełach był Francuz Jean Paul Gaultiar. W 1984 przygotował kolekcję, w których królował kilt. Również pod koniec lat siedemdziesiątych Vivienne Westwood próbował spopularyzować spódnice. Pomysł przemycenia spódnic do męskich stylizacji pojawiał się również w nieco zmienionej formie – pod postacią krótkich spodni, z bardzo luźnymi nogawkami – sprawiającymi wrażenie spódnicy.
Pomysł Gaultiera został promowany jako „garderoba dla dwojga”. Trend został zaakceptowany przez Japończyków – w końcu znali oni już kimona Yakuta więc było to prostsze. W przypadku Europejczyków, czy Amerykanów z pewnością zajmie to nieco więcej czasu. Choć można mówić o pewnych postępach – współcześni mężczyźni są niezwykle odważni oraz pewni siebie. Potwierdza to najnowsze zestawienie najgorętszych męskich ubrań – w pierwszym top dziesięć, a więc kluczowej czołówce znalazła się spódnica męska, zaprojektowana przez Thoma Browne’a. Zaskakujące? Prawda?